[go: up one dir, main page]

Academia.eduAcademia.edu

Pierwszy Maja

2015, Leksykon mitów, symboli i znaków Górnego Śląska XIX-XX wieku, red. B. Linek, A. Michalczyk, Państwowy Instytut Naukowy – Instytut Śląski w Opolu

Bogusław Tracz Pierwszy Maja Pierwszy Maja to popularne określenie międzynarodowego Święta Pracy (Międzynarodowego Dnia Solidarności Ludzi Pracy), obchodzonego każdego roku pierwszego dnia maja. W Polsce od 1950 r. święto państwowe i dzień wolny od pracy. Święto 1 Maja narodziło się po drugiej stronie Atlantyku, na pamiątkę masakry robotniczej demonstracji w Chicago w maju 1886 r. To właśnie 1 maja 1886 r. w licznych ośrodkach przemysłowych USA odbywały się masowe akcje protestacyjne i strajki, których przyczyną było odstąpienie od realizacji zgłoszonego dwa lata wcześniej postulatu ustawowego zagwarantowania ośmiogodzinnego dnia pracy. Z wielu miast, którymi tego dnia przeszły robotnicze demonstracje, największe protesty odbyły się w Chicago. Trzy dni później, w poniedziałek 3 maja, w odpowiedzi na strajk postanowiono zwolnić część robotników z fabryki maszyn rolniczych McCormicka. Tego dnia protestujący zostali zaatakowani przez policję. Czterech z nich zabito, wielu było rannych. Postanowiono, że następnego dnia odbędzie się kolejna legalna demonstracja. Również i tym razem polała się krew. Zginęły kolejne cztery osoby, a około dwustu uczestników protestów 4 maja zostało rannych. Po tych wydarzeniach setki osób aresztowano, a zarząd lokalnej Ligi Ośmiu Godzin oskarżono o prowokowanie zamieszek. Z ośmiu osób, które zasiadły na ławie oskarżonych, pięć skazano na karę śmierci. Dwa lata później Amerykańska Federacja Pracy na zjeździe w St. Louis podjęła uchwałę o wznowieniu walki o ośmiogodzinny dzień pracy, a pamięć o zamordowanych w maju 1886 r. postanowiono uczcić pokojową manifestacją w pierwszy dzień maja. Międzynarodową rangę nadał świętu Kongres II Międzynarodówki, którego obrady toczyły się w 1889 r. w Paryżu. W przyjętej wówczas uchwale zachęcano, by wszystkie partie socjalistyczne, gdziekolwiek by nie istniały, 1 maja każdego roku organizowały pokojowe demonstracje, których celem miało być podkreślenie wspólnych interesów proletariuszy wszystkich krajów. Pierwsze takie obchody odbyły się w 1890 r. w większości ośrodków przemysłowych Europy, w tym również na Górnym Śląsku. Uprzemysłowiony Górny Śląsk był już przed 1914 r. miejscem corocznych pierwszomajowych demonstracji, organizowanych od 1890 r. przede wszystkim przez działaczy i sympatyków SPD oraz licznych mniejszych partii i ugrupowań lewicowych, do których w 1893 r. dołączyła Polska Partia Socjalistyczna Zaboru Pruskiego. W manifestacjach i festynach brali udział również działacze różnego rodzaju związków pracowniczych i korporacji zawodowych, wśród których znajdowali się sympatycy zarówno partii lewicowych, jak i ugrupowań odwołujących się do wartości chrześcijańskich. Klęska Niemiec, obalenie cesarza i ustanowienie republiki w miejsce monarchii w listopadzie 1918 r. zradykalizowały postulaty partii robotniczych. Już 9 listopada 1918 r. w regionie górnośląskim podjęto próbę stworzenia systemu rad robotniczo-żołnierskich, w szeregach których notabene nie zasiadali wyłącznie robotnicy czy żołnierze. Pierwsza z takich rad powstała w Bytomiu, kolejne powołano do życia w Nysie, Gliwicach, Zabrzu, Katowicach, Tarnowskich Górach, Rybniku, Królewskiej Hucie i Raciborzu. Zarówno socjaldemokraci, jak i komuniści uważali, że świętu 1 Maja należy się nie tylko odpowiednia oprawa, ale przede wszyst- kim ranga święta państwowego. Ich starania o uznanie tego dnia za święto państwowe spaliły jednak na panewce. Weimarskie Zgromadzenie Narodowe 15 kwietnia 1919 r. nie przyjęło uchwały w tej sprawie. Pomimo to w maju 1919 r. demonstracje się odbyły. Na Górnym Śląsku miały szczególny charakter, gdyż tutaj na roszczenia socjalne nakładały się postulaty narodowościowe. Delegacja górnośląskich robotników brała również udział w potężnych demonstracjach pierwszomajowych, organizowanych zarówno przez komunistów z KPD, jak i socjaldemokratów z SPD w stolicy państwa niemieckiego, Berlinie. Szczególny charakter zyskały demonstracje pierwszomajowe w latach 1919–1922, a więc w okresie plebiscytu i walki o przynależność państwową Górnego Śląska. Zderzały się wówczas ze sobą postulaty socjalne i narodowe, a pochody i wiece uliczne organizowano w większości miast i dzielnic robotniczych regionu, nawet kiedy w 1921 r. międzysojusznicze władze alianckie wydały zakaz organizowania tego rodzaju imprez pod gołym niebem. Charakterystyczną cechą tego okresu było wygłaszanie przemówień podczas wieców zarówno po polsku, jak i po niemiecku. Próby przekonania słuchaczy do swoich racji niejednokrotnie prowadziły do zamieszek. Po podziale Górnego Śląska w 1922 r. obchody w obydwu częściach regionu nabrały z czasem bardziej jednolitego narodowego charakteru, choć dalej pozostały przede wszystkim świętem bardziej klasowym niż narodowym. W czasach Republiki Weimarskiej największe demonstracje w niemieckiej części regionu organizowano w tym dniu w Bytomiu, Zabrzu i Gliwicach, gdzie oprócz SPD duże poparcie zyskały z czasem ugrupowania skrajne: KPD i NSDAP. Zarówno KPD, jak i NSDAP posiadały własne bojówki oraz sympatyków, między którymi dochodziło do regularnych starć. Po zwycięstwie nazistów i przejęciu przez nich władzy w Niemczech, od połowy 1933 r. NSDAP stała się jedyną legalną partią. Pierwszomajowe święto znalazło swoje poczesne miejsce w nazistowskim kalendarzu. Partia narodowosocjalistyczna od początku podkreślała swój społeczny (socjalny) charakter. Ogłoszenie w 1933 r. 1 maja Narodowym Dniem Pracy było paradoksalnie spełnieniem marzeń socjalistów, komunistów i działaczy niemieckich związków zawodowych, ale nastąpiło w momencie, kiedy partie te i związki straciły możliwość legalnej działalności. Zawłaszczenie majowego święta przez nazistów zostało poprzedzone najpierw marginalizacją, a następnie całkowitym podporządkowaniem ruchu związkowego. Od 1934 r. dzień ten zyskał miano ponadklasowego „narodowego święta narodu niemieckiego”. Jednocześnie coraz bardziej starano się, by miejsce święta upamiętniającego walkę robotników o swoje prawa zajął „dzień wspólnoty narodowej”. Stąd w pierwszomajowej symbolice znalazły się elementy rzekomych pragermańskich obrzędów, a dzień ten obchodzony był również jako Święto Wiosny, nie tylko w miastach i aglomeracjach przemysłowych, ale również na wsi. Już pierwszy nazistowski Narodowy Dzień Pracy zorganizowano z ogromnym rozmachem. Tego dnia miasta przystrajano symbolami reżimu: flagami, swastykami i logotypami Niemieckiego Frontu Pracy DAF (Deutsche Arbeitsfront) – nazistowskiej organizacji, która po 1933 r. przejęła część funkcji i prerogatyw zdelegalizowanych niezależnych związków zawodowych. Na specjalnie wzniesionej 333 Bogusław Tracz trybunie lokalni szefowie partii nazistowskiej, dowódcy garnizonów wojskowych, SA, SS i Policji, oraz zwierzchnicy licznych organizacji przyjmowali tego dnia parady wojskowe żołnierzy Wehrmachtu, grup SA, SS, chłopców z Hitlerjugend i członkiń Związku Niemieckich Dziewcząt BDM (Bund Deutscher Mädel) oraz różnych działów DAF. Uroczystościom majowym towarzyszyły liczne imprezy, przede wszystkim plenerowe, nastawione na masowego odbiorcę: zawody sportowe, koncerty orkiestry zakładowe, bezpłatne posiłki, karczmy piwne itp. Na Górnym Śląsku przed 1939 r. organizowano je przede wszystkim w części uprzemysłowionej oraz w stolicy rejencji – Opolu. Po utworzeniu w 1941 r. samodzielnej Prowincji Górny Śląsk główną imprezę pierwszomajową organizowano w Katowicach. W polskiej części Górnego Śląska, w woj. śląskim, Święto Pracy nie zyskało charakteru święta państwowego i pozostało w dalszym ciągu dniem, w którym organizowano manifestacje o charakterze politycznym i przede wszystkim robotniczym, choć bynajmniej jego uczestnikami nie byli wyłącznie komuniści. Na manifestacjach pierwszomajowych można było spotkać zarówno członków KPP, jak i PPS czy, posługującej się hasłami narodowymi i nawołującej do solidaryzmu klasowego, Narodowej Partii Robotniczej. Nie brakowało również niemieckich działaczy robotniczych, zarówno socjalistów, jak i komunistów, oraz coraz silniejszych w drugiej połowie lat 30. sympatyków NSDAP, działającej po drugiej stronie granicy. Oczywiście większość tych partii i ugrupowań organizowała odrębne demonstracje, których spotkanie w przestrzeni publicznej nierzadko kończyło się starciem i interwencją sił porządkowych. Po przejęciu władzy w 1926 r. przez Józefa Piłsudskiego (1867–1935) i jego zwolenników manifestacje pierwszomajowe w jeszcze większym stopniu niż dotychczas stały się okazją do wyrażania poparcia bądź dezaprobaty dla polityki rządu, co – zwłaszcza w tym drugim przypadku – kończyło się zazwyczaj interwencją oddziałów porządkowych, często brutalną. Wyjątkowo tłumne były protesty i demonstracje pierwszomajowe w czasach tzw. wielkiego kryzysu, w latach 1929–1939, kiedy blisko jedna czwarta ludności woj. śląskiego znalazła się bez stałych środków utrzymania. Komuniści szczególnie mocno akcentowali przede wszystkim klasowy i internacjonalistyczny charakter tego święta, jednak w drugiej połowie lat 30. wpływy KPP na Górnym Śląsku wyraźnie się zmniejszyły. Skuteczne działania kontrwywiadowcze i infiltracja tej partii przez polskie służby specjalne spowodowały, że jej członkowie odsiadywali wyroki w więzieniu albo opuścili Polskę i wyjechali do Związku Sowieckiego. W 1938 r. KPP decyzją Józefa Stalina (1878–1953) została rozwiązana, a większość jej działaczy przebywających w Związku Sowieckim została zgładzona. Przeżyli nieliczni, głównie ci, którzy przebywali w sanacyjnych więzieniach. *** Klasowy charakter pierwszomajowego święta przywrócili po wojnie komuniści. Już w 1945 r. w Katowicach i Opolu oraz w większości miast nowego woj. śląskiego (nazywanego potocznie śląsko-dąbrowskim) odbyły się pochody pierwszomajowe. Choć pierwszemu powojennemu świętu 1 Maja propaganda starała się nadać wydźwięk ogólnonarodowy, a obchodom towarzyszyły msze św. i nabożeństwa w kościołach i udział duchowieństwa, to jednak liczne były akcenty propagujące przyjaźń ze Związkiem Sowieckim i wyjątkowy wymiar postaci Stalina. W Katowicach, na trybunie umieszczonej w cieniu portretu sowieckiego tyrana, stanęli obok siebie gen. Aleksander Zawadzki (1899–1964),  Jerzy Ziętek (1901–1985), bp Stanisław Adamski (1875–1967) oraz dowódcy Armii Czerwonej. Skromne początkowo święto z każdym rokiem nabierało coraz większej oprawy propagandowej i rozmachu. Późno, bo dopiero 334 w 1950 r., dzień 1 Maja ustanowiono świętem państwowym. Od tej chwili, już oficjalnie, Święto Pracy stało się najważniejszym świętem w państwowym kalendarzu, przede wszystkim dlatego, że przypisywano mu wiele zadań propagandowych. Miało ono pełnić ważne funkcje polityczne w systemie sprawowania władzy. Obchody pierwszomajowe, organizowane w całym kraju, stanowiły ważny element kształtowania rzeczywistości politycznej i społecznej. Służyć miały przede wszystkim legitymizacji władzy i narzuconej ideologii, potwierdzeniu hierarchii, kreowaniu pożądanych postaw społeczeństwa, utwierdzaniu słuszności idei i uwierzytelnianiu władzy. Katowice, 1 maja 1945 r. Do 1948 r. organizowano wspólne pochody PPR i PPS, później organizacją pierwszomajowego świętowania zajmowała się wyłącznie PZPR. Obchody reżyserowano według z góry ustalonego planu i nie było w nich miejsca na zachowania spontaniczne, wykraczające poza kanoniczny rytuał. Przygotowania zaczynały się już wczesną wiosną, na początku kwietnia, a nawet w marcu. W każdym mieście powoływano specjalne Komitety Pierwszomajowe, w skład których wchodzili przedstawiciele wszystkich ważniejszych organizacji społecznych i politycznych. Były to jednak twory fasadowe, pozbawione realnego wpływu na przebieg uroczystości. Najważniejsze decyzje i tak podejmowała partia komunistyczna. W latach 50. już na początku roku wzywano robotników do podejmowania zobowiązań produkcyjnych, tzw. czynu pierwszomajowego. Oprócz zobowiązań zbiorowych podejmowano również tzw. indywidualne warty pracy, inicjowane przez zakładowe organizacje partyjne. W 1951 r. tuż przed 1 maja prasa informowała, że rębacz Wiktor Markiewka wykonał na chodniku 577% normy. Wcześniej ukazał się artykuł o tym, jak Wilhelm Misior – czołowy górnik kopalni „Pstrowski” w Zabrzu – wykonał 545% normy. Tym samym 1 Maja – teoretycznie święto pracy – wprzęgnięto w machinę realizacji planów produkcyjnych. W tym celu w prasie ukazywały się deklaracje i apele przodowników pracy, jak list wspomnianego wcześniej górnośląskiego górnika Markiewki, który ukazał się w 1952 r. na łamach „Trybuny Ludu”. Czyny i zobowiązania podejmowano również w następnych latach i rytuał ten przetrwał do końca istnienia Polski Ludowej, choć nigdy później nie miał już takiej skali, jak w latach 50. Pierwszy Maja był świętem świąt. Miasta w tym dniu specjalnie dekorowano. W latach 50. dominowały portrety przywódców: Stalina, Bolesława Bieruta (1892–1956), plansze przedstawiające „zwycięstwa produkcyjne” i wizerunki przodowników pracy, wykresy, makiety, transparenty z hasłami pierwszomajowymi, flagi czerwone i biało-czerwone. Po 1956 r. zniknęły portrety Stalina i Bieruta. Pojawiały się natomiast hasła i transparenty, czasami zakrywające całe kamienice na trasie przemarszu, nawiązujące do przyjaźni Pierwszy Maja ze Związkiem Sowieckim lub wzywające do zaprzestania wyścigu zbrojeń: liczne gołąbki pokoju, hasła pokojowe w różnych językach, flagi i symbole „bratnich państw socjalistycznych”. Gliwice, 1 maja 1950 r. W przedmajowy wieczór w zakładach pracy organizowano akademie, wieczornice i apele, na które zapraszano działaczy ruchu robotniczego oraz uczestników i organizatorów obchodów pierwszomajowych z okresu walki z kapitalizmem (również tych z KPD), przodowników pracy, przodujących chłopów, przedstawicieli tzw. stronnictw sojuszniczych i władz związkowych, żołnierzy. Wybijający się robotnicy i pracownicy otrzymywali w przededniu 1 Maja wyróżnienia, nagrody i dyplomy. Głównym elementem Święta Pracy był pochód. Przemarsze organizowano w wielkich miastach, ale też na wsiach. Najważniejszy na Górnym Śląsku był ten, który odbywał się w centrum uprzemysłowionej aglomeracji – w Katowicach. To tu biło serce największej w kraju organizacji partyjnej. Hasłem do rozpoczęcia pochodu było wspólne odśpiewanie albo przynajmniej wysłuchanie Międzynarodówki. Na trybunie honorowej zasiadali włodarze województwa, dowódcy jednostek wojskowych, MO i SB, a w samym centrum I sekretarz KW PZPR i jego najbliżsi współpracownicy. Od 1971 r. szli oni najpierw na czele pochodu, po czym zajmowali miejsce na trybunie, skąd podziwiali maszerujących i odbierali od nich swoisty hołd. Pochód otwierały poczty sztandarowe PZPR, związków zawodowych, organizacji młodzieżowych i tzw. stronnictw sojuszniczych: SD i ZSL. Za nimi szli członkowie załóg zakładów pracy, przy czym w pierwszych szeregach kolumny każdego zakładu kroczyli przodownicy pracy. Rytuał pochodu podobny był do procesji religijnej – takiej z kościelnymi sztandarami, feretronami, zwyczajem sypania kwiatów. W pochodach z czasów gomułkowskich i gierkowskich na przodzie kroczyły poczty sztandarowe oraz weterani ruchu robotniczego, często maszerujący razem z młodzieżą. Stałymi, rytualnymi elementami pierwszomajowej oprawy trasy pochodu, jak również sąsiednich ulic, a czasami całego miasta, były m.in.: czerwone i biało-czerwone flagi. W latach 80. instrukcje precyzowały nawet proporcje barw sztandarów, np. w 1984 r. zalecano, aby flagi biało-czerwone i czerwone występowały w stosunku 1:2, w roku następnym 1:1. Nieodzowną część dekoracji stanowiły również portrety: przywódców partii, działaczy ruchu robotniczego, przodowników pracy, twórców kultury i bohaterów walk „o wyzwolenie narodowe i społeczne”. Po 1956 r. dokładnie określono kanon pierwszomajowych bohaterów. Tworzyli go przede wszystkim przywódcy ruchu i działacze rewolucyjni: Karol Marks (1818–1883), Fryderyk Engels (1820–1895), Włodzimierz Lenin (1870–1924), Ludwik Waryński (1856–1889), Marcin Kasprzak (1860–1905), Stefan Okrzeja (1886–1905), Julian Marchlewski (1866–1925), Feliks Dzierżyński (1877–1926), Róża Luksemburg (1879–1919), Adolf Warski (1868–1937), Maria Koszutska-Kostrzewa (1876– –1939), Julian Leszczyński-Leński (1889–1937), Marceli Nowotko (1893–1942). Ponadto w tzw. postępową tradycję wpisano też m.in. Tadeusza Kościuszkę (1746–1817) i Adama Mickiewicza (1798–1855). W latach 70. XX w. rozszerzono zestaw bohaterów pochodowej ikonografii o działaczy komunistycznych pomijanych w czasach Władysława Gomułki (1905–1982). Do łask wrócił wówczas m.in. Bierut, przywódca partii w okresie stalinowskim, zwany „Polskim Stalinem”. Do żelaznego zestawu dołączyli również: Paweł Finder (1904–1944), Małgorzata Fornalska (1902–1944), Aleksander Zawadzki (1899–1964), a także liderzy komunistycznej i komunizującej młodzieży: Jan (Janek) Krasicki (1919–1943) i Hanna (Hanka) Sawicka (1917–1943). Zrezygnowano natomiast z niesienia portretów I Sekretarza oraz pozostałych członków elity partii komunistycznej i rządu. Obok portretów niesiono transparenty z hasłami pierwszomajowymi i flagi. Starano się, by większość maszerujących miała w ręku przynajmniej niewielką chorągiew na drzewcu (tzw. szturmówkę), czerwoną lub biało-czerwoną. Instrukcje partyjne do 1955 r. wskazywały, że „należy zastosować również satyrę, karykatury, kukły, uwzględniając szczególnie tematykę imperialistyczną, walkę z szeptaną propagandą, z biurokratyzmem, ze spekulacją, z marnotrawstwem itd. […], pożądane są kukły podżegaczy wojennych, bumelantów, chuliganów”. Pierwszomajowa kartka pocztowa z lat 50. XX w. Po przemarszu następował czas zabawy. Organizowano potańcówki, koncerty, zawody sportowe, ale rozstawiano również kramy z poszukiwanymi towarami, kiermasze książki. Największy z pierwszomajowych festynów w regionie odbywał się zawsze w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie [ Park Kultury i Rozrywki]. W latach 70. na Górnym Śląsku pochody pierwszomajowe były przede wszystkim elementem propagandy sukcesu. W maju 1971 r. po raz pierwszy zmodyfikowano scenariusz przemarszu, czemu dał przykład sam  Edward Gierek (1913–2001), który – wraz z członkami Biura Politycznego KC PZPR – sam stanął na czele pochodu, by dopiero po chwili odłączyć się od niego i wejść na trybunę honorową. Naśladując „przywódcę Partii i Narodu”, podobnie postępowali od tej pory lokalni włodarze, zarówno w Katowicach, jak i w pozostałych miastach województwa. Partyjni dygnitarze podkreślali tym samym, że są „z ludźmi – dla ludzi”, jak głosiło jedno 335