[go: up one dir, main page]

"To nie jego słowa". Ojciec Protasiewicza komentuje nagranie z białoruskiej TV

354

Ojciec aresztowanego w Mińsku białoruskiego opozycjonisty Romana Protasiewicza uważa, że syna zmuszono do przyznania się do winy. Dmitrij Protasiewicz mówi, że syn najprawdopodobniej ma złamany nos i ślady po pobiciu. "To nie jego słowa, nie jego intonacja" - mówi.

"To nie jego słowa". Ojciec Protasiewicza komentuje nagranie z białoruskiej TV
Ojciec Pratasiewicza uważa, że syna zmuszono przyznać się do winy (YouTube)

W poniedziałek w sieci pojawiło się nagranie, na którym białoruski opozycyjny aktywista Roman Protasiewicz w areszcie przyznaje się do winy. Ojciec zatrzymanego dziennikarza jest przekonany, że jego syn został zmuszony do tego. Dmitrij Protasiewicz, którego rodzina po rozpoczęciu represji w 2020 roku wystąpiła o azyl w Polsce, uważa, że ​​Roman został pobity - pisze Reuters.

Najprawdopodobniej ma złamany nos, ponieważ zmienił się jego kształt i jest na nim dużo pudru. Cała lewa strona jego twarzy również jest upudrowana - powiedział ojciec.

"To nie jego słowa, nie jego intonacja"

Rodzice Romana Protasiewicza po wybuchu protestów na Białorusi i licznych zatrzymaniach wyprowadzili się do Polski i mieszkają we Wrocławiu. W wywiadzie, który udzielił Radiu Wolna Europa, ojciec Romana podkreśla, że syn najprawdopodobniej był zmuszony do powiedzenia tego, co mówi na tym nagraniu. "To nie są jego słowa, nie jego intonacja" - mówi.

Jest bardzo zmęczony. Widać, jaki jest zdenerwowany. I to nie jest jego paczka papierosów na stole - nie jest osobą palącą. Więc myślę, że go zmusili. A mój syn nie może przyznać się do organizacji zamieszek, bo po prostu tego nie zrobił nic z tych rzeczy. Prawdopodobnie chciał dogadać się ze śledczym - powiedział Dmitrij Protasiewicz.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Zdaniem ojca reżim postanowił "zemścić się, pokazać innym: patrzcie, co możemy zrobić". Dodaje, że to, co się dzieje to "kompletne szaleństwo" - powiedział. Dmitrij Protasiewicz dodał, że był zaskoczony tym, jak Unia Europejska traktuje los jednego człowieka.

To jest to, czego nie ma już na Białorusi - mówi Dmitrij.

Protasiewicz jest "dobrze traktowany"

Aresztowany Roman Protasiewicz nie skarżył się na stan zdrowia - oświadczyła służba prasowa MSW. Prorządowy białoruski kanał Telegram Żołtyje Sliwy opublikował nagranie wideo, na którym Protasiewicz mówi, że "jest dobrze traktowany".

Protasiewicz informuje, że jest w areszcie nr 1 w Mińsku i nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, a pracownicy traktują go dobrze i "zgodnie z przepisami". "Współpracuję ze śledztwem i składam zeznania, przyznając się do organizowania zamieszek w mieście Mińsku" - mówi Protasiewicz na nagraniu.

Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić